wtorek, 4 września 2018

pojazd

Mialem Mazde 626 rocznik 1992 ktora kupilem w Niemczech w Koloni w salonie samochodowym w roku 1996 czyli 4 letnia. Byla robiona w Kanadzie na rynek europejski i miala cale nadwozie i podwozie ocynkowane. Jezdzilem nia w Polsce przez 11 lat i nie bylo na niej zadnych sladow korozji.Wogole zero problemow z czym kolwiek.Zrobilem na niej 145 tys. km.Gdy ja kupilem miala 25 tys.km.Sprzedalem ja jako 15 letnie auto z przebiegiem 170 tys km.i jezdzila jeszcze przez wiele lat bo kupil ja odemnie mlody chlopak z osiedla i widywalem ja prawie codziennie. Zestawienie to kompletna bzdura. Mam Fiata Palio Weekend z 2002 roku. Auto garażowane "pod chmurką" i na dzień dzisiejszy bez rdzy na karoserii i podwoziu. Jedynie przy lewej tylnej lampie w wyniku kolizji /dociśnięcia/ na parkingu lakier uległ uszkodzeniu. Auto /w kolorze jak na zdjęciu z zestawienia/ lakierowane jeszcze lakierem bezwodnym. W związku z garażowaniem na wolnym powietrzu na górnych krawędziach drzwi lakier jest nieco wypalony przez słońce.Chyba tylko zwolennik "najlepszej" firmy VW, bo nie ma ich na liście a przykładów ich korozji jest wiele. Mam Astrę G z 2001 roku (przebieg 230 tyś), zapraszam "bajkopisarza" do jej zobaczenia. Owszem te z rocznika 2008 do połowy 2000 był problem, później przez 2 lata cała karoseria była ocynkowana od 2002 r były stosowane tylko niektóre elementy w ocynku (progi, nadkola). Wszystko zależy jak kto dba.eżeli chodzi ma markę Mazda, to powyżej piszą jedynie o dwóch pierwszych generacjach Mazdy 6. Prawda jest jednak taka, że problem korozji występuje także w najnowszym modelu Mazdy 6 (GJ i kolejne 2 faceliftingi), jak i innych samochodach tego producenta. W Sieci można znaleźć już zdjęcia z powierzchniową korozją na elementach nadwozia w praktycznie nowych samochodach - dodam, że "rekordzista" znalazł korozję na tylnej klapie swojej Mazdy 3 (BM) zaledwie po pół roku od zakupu (w salonie oczywiście). Najgorsze jest jednak to, że sprzedawcy tych samochodów praktycznie od razu po wejściu potencjalnego klienta do ich salonu zapewniają, że problem korozji w tej marce to przeszłość (sam niedawno doświadczyłem takiej sytuacji w dwóch salonach). Na szczęście lektura forów użytkowników samochodów tej marki otworzyła mi oczy i nie dałem się nabraćMam HondęAccord 1996 rok jest rdza na zakolachi słupach drzwiowych , auto garażowane pod chmurą jak na ten wiek to wcale nie jest tragedia , rdza to niewielkie plamy poradzę sobie z zestawem naprawczym szpahel i bedzie na jakiś czas po kłopocie nie jest to profesjonalne ale babcię trochę odnowię.ASTRA II lub G jak ją nazywają, to jedno z najlepiej zabezpieczonych aut na rynku. Sam miałem dwie astry i po 10 latach 0(zero) korozji. Blachy obustronnnie cynkowane i to podwójnie. Ten tekst powstał pewnie metodą kopiuj/wklej i dotyczy ASTRY F z czym się w całości zgadzam. Na Pana miejscu spodziewal bym się pozwu za strony OPLA o oszczerstwa jakie Pan wypisuje i nie omieszkam przeslać tego tekstu do producenta. Co dobre dla samolotu, nie może być złe dla samochodu! Lakier zabezpieczony powłoką Rokpołysk wytrzymuje ok.1 roku tj. 50 myć mechanicznych (szczotki). Maska, zderzak przepychanie rur zabezpieczone 5 - 6 warstwami praktycznie całkowicie zabezpiecza przed odpryskami, ponadto tworząc szczelną powłokę zapobiega starzeniu się lakieru, nie matowieje bo nie pęka. Produkt otrzymał certyfikat Bombardier'a - kanadyjski producent samolotów pasażerskich (oszczędność 5% paliwa). Felgi polerowane na wysoki połysk wyglądają po całym sezonie jak nowe, ponieważ SX6000Rokpołysk zapobiega wtapianiu się gorącego pyłu hamulcowego. Nałożenie paru warstw daje efekt głębokiego połysku. Nie stosuje się agresywnych środków myjących, wystarczy gąbka i tylko płyn np. do mycia naczyń. Jakiś czas temu na wystawie samochodowej w Frankfurcie nad Menem Mini-Morris swoim połyskiem lakieru wprawiał zwiedzających w zdumienie, przy nim lakiery innych samochodów wyglądały jakby stare i matowe! Preparat jest nieuciążliwy w zastosowaniu i bardzo wydajny. Super efekty w zabezpieczaniu kasków motocyklowych, okien, kabin prysznicowych, mebli ogrodowych i wszelkiego rodzaju wyrobów plastikowych.

sumienie

ma być więcej pracujących niż emerytów rencistów i dzieci". Więc sam twierdzisz, że nie są potrzebne dzieci, a pracownicy. Tylko musimy ich brać z katolickich krajów...A bogactwo Europy zachodniej wzięło się nie z dzietności a z kolonializmu i 100 lat kapitalizmu bez kodeksu pracy i bez wysokich podatków...ja były ale nie gdańska ciemnota napiszę że rok 1989 przejdzie do naszej historii jako drugi w ubiegłym wieku po roku 39 tragiczny dla nas Polaków. W obu przypadkach prym wiodą Niemcy i to w imię III rzeszy za niemieckie marki zbniszczono i rozdano prawie cały dorobek kilku pokoleń Polaków. Za granicę wyjechało mnóstwo typowych Sebów, pustaków, którzy spieprzyli sobie życie np. nie ucząc się sumiennie od najmłodszych lat albo wybierając sobie tzw. z dupy zawody. Ludzie, którzy nie mają nawet pojęcia jak dobrze można żyć w Polsce, bo wśród znajomych nie mają takich pozytywnych przykładów. Na przykład, dobrzy informatycy (czyli nie domowi albo po Wyższych Szkołach Tego Owego i Informatyki) programiści, architekci oprogramowania czy kierownicy projektów, zarabiają spokojnie 15 tys złotych na rękę. Emigranci zwalają wszystko na rząd a nie na swoją nieudolność. Nie znają perfekcyjnie języka, podczas gdy Ci wartościowi ludzie biegle władają kilkoma językami, bo uczą się ich od dzieciństwa. Emigranci pracują w pracach, do których nie potrzeba żadnych specjalnych kwalifikacji np. jako barmani albo kasjerzy. Są po prostu tanią siłą roboczą. Sporo emigrantów wraca zwykle na wakacje do Polski, chla i imprezuje na potegę i myśli, że są kimś lepszym, a tak naprawdę są gorsi, bo nie poradzili sobie na trudniejszym, polskim rynku pracy. A i tak zarabiają za granicą mniej niż ja w Polsce. Podziwiam tylko ludzi, którzy wyjechali do jakiegoś elitarnego dla ich zawodów miejsca np. profesorów na Oxford, piłkarzy do Bayernu Monachium. Typowym Sebom, Januszom emigrantom współczuję. Absolwenci SGH lub informatyki na uczelni z krajowego top10 zarabiają więcej niż przeciętny emigrant - sprawdźcie to. Ich status materialny nie zależy za bardzo od tego, kto rządzi, bo sami sobie organizują dobre życie. Brytyjczycy i Norwegowie podobno mają już dosyć tego niskopoziomowego gówna, co się do nich zjechało. Niestety obrazanie innych to typowe dla was i w przeciwienstwie do ciebie nie naleza do rasy panow i nie maja posadek w spolkach skarbu panstwa a dlaczego bo maja honor zamiast sie szmacic woleli wyjechac moze i dzieki takim jak ty

czynność

Ręce wypadają z barków jak czyta się te twoje chłopskie durne wypociny-mądrości. Bogactwo krajów o niskiej dzietności ludności białej jak w większości krajów Europy zachodniej wziło się skąd? Z powietrza i niskiej dzietności białych? Więc, a kto by tam miał pracować? To były kraje kolonialne i łupiono kolonie na potęgę nie inwestując w nie w ogóle . To była gospodarka na wskroś rabunkowa stąd tam obecnie bida aż piszczy. Pozostawione sobie i silnego militarnego dozoru ci kolorowi wyrzynają się nawzajem w walce o władzę przy okazji niszcząc infrastrukturę stworzoną przez białego człowieka. Tam gdzie jest bieda jest zawsze duży przyrost naturalny wynikający z bardzo niskiej świadomości i edukacji seksualnej, zaszłości cywilizacyjno-kulturowych i religijnych. Kraje zachodu ściągnęły i umożliwiły osiedlanie się ludności byłych kolonii u siebie gdyż dzietność własna jest niska i potrzeba rąk do pracy wymusiła politykę imigracyjną na bardzo dużą skalę. Stąd tam tak bardzo kolorowo np. w Londynie, co dziesiąty to biały. Tylko nie przewidziano jednego, że ta ludność nie asymiluje się i jak się teraz okazało to koń trojański kulturowo-religiny, który za jakieś 50 lat rozsadzi tamte systemy społeczne. Ich dzietność jest ogromna. Rozmnażają się jak stonka w socjalizmie na ziemniakach. Zaczną korzystać z praw demokratycznych i wygrywać wybory najpierw samorządowe a potem wyższego szczebla i w ten sposób przejmą panowanie nad Europą. Powstanie Kalifat Europy.,Już obecnie tworzą strefy, do których policja nawet nie wkracza. Tam panuje szariat. Tych stref np. we Francji, Szwecji jest ogromna liczba. To są mnipaństewka, w których kobiety karze się śmiercią za zbytnią emancypację.To według ciebie i tej twojej bezrozumnej mózgownicy, lepiej ładowąć tę kasę w białych Polaków, czy wpuścić tu do roboty tabuny wrogich nam cywilizacyjnie i religijnych hord obcych, którzy stanowią bombę demograficzną bez możliwości asymilacji kulturowej i religijnej. Twój pusty czerep nie jest w stanie zrozumieć tych podstawowych prawd. Szkoda czasu na dyskusję z kimś , kto ma tak ograniczone horyzonty umysłowe. By dany kraj rozwijał się prawidłowo pracujących(czynnie) musi być 3 lub 4 krotnie więcej niż niepracujących, czyli emerytów i rencistów, dzieci. W Polsce jest około 13 milionów emerytów i rencistów(razem z biernymi zawodowo) około 2 miliony bezrobotnych. Pracujących jest 14 milionów i to oni muszą to wszystko utrzymać. Taki model na dłuższą metę doprowadzi do katastrofy. Już obecnie emerytury są co raz niższe. To 40% ostatniej płacy. """" Pomyśl odrobinę, chociaż o myślenie ciebie nie posądzam gdyż to zbyt trudna sztuka, stosunek 1:1 pracujących do niepracujących doprowadzi do czego. Pewnej katastrofy, stąd nacisk i zachęta do kopulowania bez zabezpieczenia powinna być ogromna, i to nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek religią. A tych kopulujących z właściwym „efektem” powinno się wynagradzać.

bilans

oto przykład polskiej paranoi - Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii prognozuje, że na koniec 2018 roku deficyt w handlu zagranicznym wyniesie 2,5 mld euro wobec 0,4 mld euro nadwyżki w ubiegłym roku. Eksport zwiększy się w tym roku o ok. 7 proc. do ok. 218 mld euro, przy wzroście importu o ok. 8,5 proc., do ok. 220,5 mld euro. "Biorąc pod uwagę powyższe, a w szczególności perspektywy utrzymania relatywnie dobrej koniunktury w strefie euro, spodziewamy się, że tegoroczna dynamika naszych obrotów towarowych będzie wysoka, jakkolwiek, ze względu na wysoką bazę odniesienia z 2017 r. (kiedy to nasz eksport osiągnął aż 203,7 mld euro, a import 203,3 mld euro), niższa niż przed rokiem. A teraz - Niemcy .... zacznijmy od najświeższych danych o bilansie handlowym. "Niemcy w czerwcu 2018 r. wyeksportowały towary do wartości 115,5 mld euro, a zaimportowały o wartości 93,7 mld euro. Jest to najwyższa miesięczna wartość importu od czasu opublikowania statystyk handlu zagranicznego w 1950 r. Tym samym, eksport wzrósł o 7,8 proc., a import o 10,2 proc." - czytamy we wstępnych danych niemieckiego Urzędu Statystycznego.Potrafisz sklecić choć 3 zdania na temat. Rzekomo jesteś z tej wielkomiejskiej "elyty" celebrycko-totalno-lemingozowatej, dobrze wykształconej, bywałej w świecie, więc obytej i oryginalnym szampanem francuskim opitej w samym Paryżu na Montmartrze. Moczenie kija jest dla bezmyślnej hołoty i nie wymaga udziału mózgu, jego użycie wchodzi w grę, jeśli się go w ogóle posiada, co dla lemingozy jest bardzo rzadkie. Zamiast gonić sandacza zabierz się może za czytanie głęboko psychologicznej literatury.W Polsce gdyby nie było robotników z Indii, Ukrainy, Wietnamu byłoby całkiem źle, bo polski "hrabi" co mu ta słoma wyłazi z butów, do ciężkiej pracy się nie garnie. Zawsze to łatwiej zrobić dziecko.< Gdybyś miał odrobinę rozumu i horyzoty szerokie a nie klapki na oczach i popłuczyny TVNowskie zamiast mózgu to byś wiedział, że dzietność jest czymś bardzo ważnym. Myślisz, że za te 500 zł to można przeżyć w kraju, w którym ceny dyktuje kolonizator niemiecki, francuski, portugalski, hiszpański? Wklejam to, co już kiedyś odpisałem innemu tumanowi demograficznemu. Czy cokolwiek zrozumiesz to wątpię gdyż lemingoza intelektem nigdy nie grzeszyła, ale do cwaniactwa i złodziejstwa to ma predylekcję ogromną. Marcela Prousta ci nie polecam, tym bardziej na początku.. Możesz go spróbować tak za dwadzieścia lat brnięcia przez literaturę francuską, rosyjską,niemiecką, polską. Na początek poczytaj lewackiego waszego idola Saramonowicza, chociaż to dno intelektualne. Import w Niemczech najwyższy od 1950 r. Przyczyna może być jedna Co więcej, jak informuje urząd, po korekcie kalendarzowej i sezonowej eksport nie zmienił się od maja 2018 r., a import wzrósł o 1,2 proc.. Podsumowując, nadwyżka w handlu zagranicznym montaż klimatyzacji Warszawa Niemiec wyniosła 21,8 mld euro (wynik niewyrównany sezonowo). Wszystkie dane są rozpatrywane w kontekście napięć w handlu światowym, które w czerwcu retorycznie sięgały zenitu (słowa Trumpa o nałożeniu ceł na niemieckie samochody; dane są sprzed spotkania prezydent USA-Juncker).O ile znam dość dobrze historię w 1950 roku to były całkiem inne Niemcy. Tuż po wojnie, podzielone na 2 państwa i w dodatku jeszcze w odbudowie. Poziom konsumpcji, potrzeb społecznych, struktura ludności, przemysł - wszystko to zupełnie inne niż dzisiaj. Minęło ponad 67 lat .., Co to za porównanie ?

Niemcy

wy sie nie martwcie niemcami oni dadzą sobie radę , patrzcie jak za chwilę całe rodziny w polsce będą się zwalniać z roboty bo skurwysyny pisomatoły podniosa 500 na 1000 plus,pieprzona polska natura zaglądać sąsiadowi do gara i łóżka i nie widzieć jak stajemy sie krajem pasozytów, o sam zacznij robić na siebie! Jak Cię nie stać na pracownika, to pracuj sam. Albo zapłać godnie, to będziesz mógł wybierać z wielkiego tłumu! A pasożytem, i to wielkim, sam jesteś, jak tak traktujesz ludzi gorzej od ciebie zarabiających. Na szczęście skończyło się pomiatanie ludźmi. Teraz będzie, jak na zachodzie - tam pracodawca szanuje pracownika, bo wie, że to on buduje jego przyszłość. I tam (mam na myśli Niemcy, Belgię, Holandię i USA) pracownik czuje, że jest dla szefa ważny. Tylko Francuzi ostatnio się skiepścili (ale jak maja dużo tego imigranckiego tłumu, to sobie pozwalają). I o to chodzi, żeby zmniejszyć podziały podnosząc poziom życia. A nie jak w Średniowieczu - nieliczne paniska w wypasionych furach i cała reszta w łachmanach. Mamy bezrobocie najniższe w historii od 89 roku. To nie dlatego, że ludzie zwalniają się z pracy, To dlatego, że gospodarka pędzi, że mamy inwestycje zagraniczne itp. A w 2015 takie lemingi mówiłym, że zaraz Polska zbankrutuje, że deficyt skoczy do 100 mld PLN. A my mamy rekordowo niskie deficyty do PKB, obniżamy dług publiczy do PKB i mamy najniższe od 30 lat bezrobocie. A Ty lemingu od 3 lat te same głupoty piszesz. Może trochę rozumu? Szalenstwem nazywa się robienie cały czas tego samego z przeświadczeniem, ze coś się zmieni, eszcze zechciał wytłumaczyć, dlaczego Niemcy przy całych tych plagach mają jeden z najniższych wskaźników bezrobocia (5,1%) w Europie i, czy dane podane przez niego nie są typowe dla okresu w którym ten artykuł został napisany. We wszystkich gospodarkach zachodnich miesiące letnie nie są najbardziej produktywnymi miesiącami. Faktem jest, ze Niemcy mają poważne nadwyżki w budżecie i, ze jest to nie tylko kolec w oku Trumpa, ale i Macrona. Polska może się cieszyć (a nie brednie opowiadać o złych Niemcach), ze ma takiego sąsiada, który więcej sprowadza z Polski, jak wysyła do Polski i polska nadwyżka eksportowa z Niemcami w 2017 wynosiła okrągłe 50 miliardów €. Polska wysyła 75% produktów i usług do UE, a do samych Niemiec przypadają z tego 27%. Słowem bez tej wymiany (po wypadnięciu Rosji) polskiej gospodarce żyłoby się znacznie gorzej.. I jeszcze jedno. Niemcy nie zaciągają nowych długów, a stare spłacają jak widać to na zegarze zadłużeń państw UE (Eurostat). Myślę, ze Niemcy nie maja problemu gospodarczego, (co widać ich brak w doniesieniach medialnych Niemiec), większego od Polski…

sobota, 31 grudnia 2016

ciśnienie

Mam taki problem. Podczas napełniania zbiornika (pompa ciepła Hewalex 300litrów) już widziałem, iż jest coś nie tak.Na szczęście do sprawdzenia mam tylko 1mb instalacji (od trójnika po którym w drugim kierunku jest poprawnie do drugiego trójnika, gdzie mam manometr). Zawór kulowy działa - więc on raczej jest ok. A ten zawór bezpieczeństwa jest od razu ze zwrotnym i nie był to oryginalny jaki dostałem z pompą tylko jakiś inny instalatora. I to on jest głównym podejrzanym. Strasznie powoli się napełniał. Trwało to jakieś 50 minut. Teraz podłączyłem sobie zlew i baterię. I dzieje się tak, że kilkanaście sekund leci woda z dobrym wydatkiem, ciśnienie jest ok, a potem spada i leci ledwo ledwo. Byłem patrzeć co się dzieje na manometrze. Potwierdzenie powyższego, po odkręceniu kranu ciśnienie spada aż do 0,5bara. Zakręcę kran, w 5 sekund ciśnienie wraca do 4 barów.Patrząc na zdjęcie, nie rozumiem, co autor (instalator) miał na myśli: Domyślam się, że woda jest dostarczana do bojlera białą rurą PEX (ta z lewej). A ta rura w otulinie (idąca do góry)? To też zimna? Możesz wyjaśnić dokładnie, skąd i dokąd płynie woda? Jeżeli, tak jak piszesz, trójnik rozdziela "zimną wodę do zbiornika i do reszty domu", to zawór bezpieczeństwa nie spełnia swojej roli i może Ci (mówiąc językiem technicznym) rozpierdolić resztę domu. Zimna woda leci poprawnie. W sieci mam ok 4,5bara. Nie mam reduktora. Poniżej przyłącze zimnej wody do zbiornika.coś gdzieś dławi przekrój, może to być urwana kula w zaworze, zawór bezpieczeństwa ale tylko ten ze zwrotnym razem,zawór zwrotny, albo kamyk który wpadł do rurociągu po jakiejś naprawie i ciśnienie wepchnęło go do Ciebie i gdzieś na instalacji się zablokował, sprawdzaj kolanka redukcje itp Po lewej jest trójnik rozdzielający zimną wodę do zbiornika i do reszty domu. Potem zawór kulowy, zawór bezpieczeństwa, trójnik (do góry na naczynie przeponowe) i w zbiornik. Jedyne podejrzenie pada na zawór bezpieczeństwa - czy on może aż tak dławić ten przepływ? Skręcane było na konopiach. Teflon czasem potrafi zrobić błonkę jak kryzę, ale konopie raczej nie. Sprawdzałem na samym początku zawór bezp, ruszyłem go w dół, poleciała woda, potem żeby nie leciała musiałem go mocno wcisnąć z powrotem...Rozpierdzielenie instalacji mi nie grozi Rączka do zaworu bezpieczeństwa? Tam jest taki usuwanie awarii wodociągu krótki dzyndzelek i tyle. Chyba dla bezpieczeństwa właśnie, by ktoś przypadkiem go nie ruszył... O taki dokładnie: A poza tym, jak inaczej miałbym poprowadzić zimną wodę? Muszę ją gdzieś rozdzielić. Jest to zrobione zaraz po liczniku wody. No inaczej się chyba nie da... A ja sobie sam wpiąłem manometr. Mierzy mi właśnie to ciśnienie, które ma otworzyć zawór bezpieczeństwa w razie "w". W sieci mam 3-4 bar max. Przy ogrzewaniu zbiornika nigdy mi nie wzrosło powyżej 4,5 bar. (na zdjęciu manometr 0-4bar, aktualnie jest założony 0-6bar) BTW: Tak wiem, że nie mam zaworu zwrotnego - duży to błąd?

pompa

Proszę o podanie prawidłowego sposobu wpięcia pompy skrzydełkowej do układu hydroforu ze zbiornikiem przeponowym.Pompa ma służyc tylko do awaryjnego napełniania zbiornika. Zainteresowała mnie ta sprawa, w moim miejscu zamieszkania dosyć często nie ma prądu, ostatnio w skutek burzy ok 24 godzin nie było prądu i co za tym idzie wody. Zastanawiam się czy istnieje możliwość uzyskania jako takiego ciśnienia w hydroforze z pomocą takiej pompy.Abisynką można teoretycznie nabić zbiornik do 4 barów, pompą skrzydełkową do 2,5. Oczywiście od wysokości podnoszenia należy odjąć wysokość ssania, opory itp. Jak widać z nomogramów przy maksymalnym ciśnieniu jakie daje pompa, należy machać raz na sekundę, aby napompować w ciągu minuty "pięćdziesiątkę".Myślę że rysunek będzie zbędny bo układ jest dosyć prosty.Zawór zwrotny mam zamontowany zaraz przy wejsciu rury do piwnicy,za filtrem.Dwa następne zaworki będą zamontowane na wyjsciu z obu pompek.Inaczej woda bedzie mogła uciekać wstecz przez którąś z pomp. Podłączenie jest proste. W przypadku zbiornika przeponowego, na którym leży pompa, wystarczy odkręcić wężyk łączący pompę ze zbiornikiem i wstawić trójnik. Do trójnika przykręcić zawór zwrotny. Zawór zwrotny połączyć (wężem, rurami itp.) z pompą ręczną.końcówka tej odpowiedzi jest dobra ale jak widać mało zrozumiała dla amatorów tego rozwiązania więc napiszę dosłownie "chyba was poj........." nawet mistrz Budzianowski padnie przy pompowaniu takimi pompkami do hydrofora wody pod ciśnieniem, kupcie sobie prądotwórczy agregat spalinowy trochę droższy od takiej pompy ale na pewno wody napompuje a jeszcze przy okazji obsłuży pompkę od centralnego i lodówkę a jak kto ma i rekumy piszemy że łatwiej wozić w taczce ale jak ty wolisz nosić ręcznie to nie pisz o tym jak o jakimś wynalazku, bo jak bym ci napisał jak wygląda wywrotka to nie sądzę byś to zrozumiałodpowiadają fachowcy teoretycy, amatorzy z doświadczeniem, oszołomy, dyletanci, nawiedzeni... Do każdego postu należy podchodzić z dziadkiem do orzechów i wyłuskać najlepszą podpowiedź. Co do drugiego zaworu zwrotnego (coby woda nie krążyła przez wirnik pompy), chyba jest zbędny. Przed każdą pompą, na ssaniu, musi być taki zawór. Może wrzucisz jakiś rysunek, będzie łatwiej. To tyle teorii, bo w praktyce nie sprawdzałem tego rozwiązania. Mam abisynkę i wiem, że aby napełnić wiadro potrzeba się trochę "namachać". Im większe ciśnienie, tym mniej wody napompujesz i więcej siły potrzeba do pompowania.zakupiłem już pompkę skrzydełkową nr3 i niedługo zabiorę się za montaż.Liczyłem ze wypowie się tez ktoś,kto ma zrobione takie usprawnienie usuwanie awarii wodociągu i podpowie czego unikać a co warto założyc. Rysowałem sobie różne schematy i na chwilę obecną zostaje to w takim kształcie jak wcześniejsza propozycja plus dodatkowy zawór zwrotny na rurce idącej do pompy elektrycznej za 3-nikiem rozdzielającym na pompkę reczną,gdyż inaczej woda będzie mogła krążyc przez wirniki pompy el.Wybrałem tez wariant z dwoma zaworami zwrotnymi na 3-niku przed samym zbiornikiem.zaworki sa wtedy zamontowane za kazdą z pomp.zrezygnuję z zaworów mechanicznych ze względu na ułomność naszego umysłu i wypadek gdy ktoś zapomni odkrecić taki zawór a pompa hydroforu będzie chodzić na ssaniu do spalenia silnika. Jeżeli mieszkasz w Pruszkowie albo w Wołominie, to poproś sąsiada, zaproponuj, że w zamian wypolerujesz mu klamkę (on zaoszczędzi na abonamencie do siłowni)