środa, 10 lutego 2016

rozwiązanie

Po pierwsze planowano odpis od podatku na kościół. Czyli rozwiązanie dyskryminujące ateistów. Gdyby go był podatek na kościół, czyli dodatkowe obciążenie (jak w Niemczech), byłoby ryzyko dla kościoła, o czym pisze pan Makowski. Ale i tak się wystraszyli, a PO uklękło przed biskupami.Polacy niechętnie płacą na wszystko – w tym na Kościół. Ale nie mają oporów przed finansowaniem z budżetu – bo to”nie z ich kieszeni” (niestety większość Polaków myśli, że pieniądze na każdą potrzebę można wydrukować w dowolnej ilości). Kościół też to wie i broni się przed zmianą obecnego stanu rzeczy. I tak trwamy w nienowoczesnym, anachronicznym, wręcz feudalnym modelu, gdzie państwo skapitulowało przed Kościołem w kwestiach nauki religii.( i nie tylko- niestety!)Od ćwierć wieku około 70-80% Polaków popiera naukę religii w szkole. Według badań CBOSu. A popiera dlatego, że im tak jest wygodniej z powodów logistycznych . Na religię małe dzieci chodzą bo to coś innego i ciekawego, średnie dzieci dlatego, że stopień z religii im średnią poprawia i daje czas, kiedy można odrobić inne lekcje, a młodzież dlatego, bo bez świadectw z religii nie ma bierzmowania a bez bierzmowania nie ma ślubu w białej sukni. Tak długo jak długo młodym kobietom będzie zależało na białej sukni ślubnej, welonie i kościelnych dekoracjach tak długo frekwencja na lekcjach religii będzie wysoka. A to się zaczyna, powoli bo powoli, ale zmieniać. Po drugie, postulat nauki religioznawstwa jest jak najbardziej słuszny. Jednak jeszcze lepiej byłoby wprowadzić propedeutykę filozofii. Dlaczego religijny pogląd na świat ma być uprzywilejowany. Przecież każdy człowiek rodzi się ateistą!